The post Jak się dostać na aplikację prawniczą? first appeared on Droga do szczęścia.
]]>Odpowiedź brzmi mało przyjaźnie:
Nie ma złotego środka
na przygotowanie się do egzaminu wstępnego na aplikację prawniczą. Każdy ma inne metody przyswajania wiedzy i jeden lubi to, a drugi lubi tamto. Ciężko więc znaleźć rozwiązanie zadowalające wszystkich.
Ja, postaram się Ci zaproponować różne opcje nauki, a w związku z brakiem tego poszukiwanego przez wszystkich złotego środka, będziesz musiał sam zdecydować, co ci najbardziej odpowiada.
Zapomnij o tym, że znajdziesz sposób na pochłonięcie tej “tajemnej wiedzy” niezbędnej do dostania się na aplikację bez nauki. Nikt ci tego do głowy nie włoży i jeśli nie poświęcisz temu odpowiedniej ilości czasu, to się po prostu nie dostaniesz. Czarów nie ma. Z moim obserwacji wynika, że “cwaniaki” próbujący dostać się tam “sposobem” po prostu się tam nie dostają. Zdecyduj więc sam, czy chcesz poświęcić swój czas (sporo czasu) na przygotowanie, czy szukać sposobu, który pomoże ci awansować nie wkładając za bardzo w to pracy i swojego zaangażowania. W tym drugim przypadku, lepiej odpuść! Tak się nie da, chyba że jesteś w czepku urodzony. Szkoda twojego czasu i środków, które z pewnością chętnie na to poświęcisz.
Zapomnij raczej o tym, że pomoże ci w tym praktyka czy praca w kancelarii. Choć niewątpliwie praktyka często pomoże ci to w zrozumieniu pewnych mechanizmów tych kodeksowych konstrukcji, ale do samego egzaminu wniesie nie za dużo.
Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa. Chcąc się przygotować do jakiegoś egzaminu, dobrze by było wiedzieć, jak on w ogóle wygląda. Egzamin na aplikację radcowską i adwokacką, to nic innego jak test składający się ze 150 pytań, gdzie do każdego z nich są zawsze zaproponowane trzy warianty odpowiedzi, z których tylko jedna jest prawidłowa. Aby się dostać potrzebujesz uzyskać z niego minimum 100 punktów, czyli odpowiedzieć prawidłowo na co najmniej na 100 pytań. Czas na rozwiązanie egzaminu to 150 minut. Z czego wynika, że mamy minutę na zapoznanie się i udzielenie odpowiedzi na 1 pytanie. Dużo? Mało? Ciężko powiedzieć. Rozwiązując test spotkamy się z pytaniami, na które będziemy odpowiadać bez zastanowienia i takie, które będą wymagały od nas główkowania. Coraz częściej pytania są podchwytliwe i wymagają od nas chwili zastanowienia się. Warto uczyć się znowelizowanych przepisów, gdyż one dość często pojawiają się na egzaminach.
Odpowiedź jest prosta, wręcz prościej się nie da – z kodeksów i ustaw. Żadne orzecznictwo, żadne komentarze nie będą tutaj potrzebne. Do przygotowania potrzebne będzie ci tylko to. Miałam okazję rozmawiać z dziewczyną, która odwoływała się od wyniku egzaminu powołując się przy tym na orzecznictwo. Otrzymała informację, że ich nie obowiązuje orzecznictwo, tylko kodeks. To powinno dać domyślenia.
Oczywiście wedle upodobań można korzystać z dodatkowych opracowań, książek, podręczników testów, które często pomagają tę wiedzę uporządkować, ale podstawą zawsze będą kodeksy i ustawy.
Rokrocznie na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości na początku kwietnia zamieszczany jest aktualny wykazów aktów prawnych, które obowiązują na najbliższym egzaminie. W tym roku (2020) było ich aż 56. Oczywiście nie zawsze wszystkie wystąpią i nie jest to zazwyczaj aż sformułowane na ich podstawie pytania nie są aż tak szczegółowe, co pozwala na bardziej ogólne przygotowanie się z niektórych zagadnień. Należy mieć jednak na uwadze, że czasem zdarzają się niespodziewane pytania, które stopniem szczegółowości potrafią zaskoczyć. Należy tutaj wywarzyć opłacalność nauki czasami niezwykle trudnych zagadnień z częstotliwością ich występowania. Skłaniałabym się tutaj raczej przy opinii, że warto je przeczytać/przejrzeć, a nie starać się opanować je szczegółowo.
Wykaz aktualnych aktów prawnych znajdziesz tutaj.
Możliwości jest z pewnością wiele. Ja przedstawię tutaj te najważniejsze:
Tak naprawdę jest to kwestia indywidualna. Każdy wie, co mu najlepiej pasuje. Ja polecam czytanie kodeksów i ustaw fragmentami i uzupełnianie ich poprzez sprawdzanie przyswojonej wiedzy w formie testów i robienie regularnych powtórek – oczywiście nie wszystkiego, bo nie da się. Proponuję powtarzać te najważniejsze kwestie. A to co wydaje się nam najważniejsze zaznaczać w kodeksach, wypisywać na kartkach, mapach myśli, fiszkach. Warto też porządkować wiedzę, na zasadzie zbiorów porównań. Wypisanie najważniejszych terminów itp., to bardzo pomaga. Jak zdecydować co najważniejsze? Kierujcie się intuicją. Włączcie swoje wewnętrzne sito i starajcie się wyłapywać te kwestie, które waszym zdaniem mogą pojawić się na egzaminie. Test książkowe zawierają omówienia testów z lat poprzednich, więc możemy zobaczyć, jakich pytań najczęściej znajdziemy najwięcej, a dokładniej rzecz biorąc z jakich ustaw. Po takiej analizie będziemy już wiedzieli, że najlepiej skupić się jest na kodeksach i w jakiej kolejności.
Dla zapracowanych, mimo wszystko polecam posiłkowanie się kursami przygotowującymi do egzaminów wstępnych, bo to siłą wyrywa nam czas, który musimy na to poświęcić. Warto przed egzaminem wziąć 2 lub 3 tygodnie urlopu i wtedy już tak mocno skupić się na nauce. W przypadku aplikacji prokuratorskiej i sędziowskiej proponuje jednak wydłużyć trochę ten czas na naukę, gdyż mimo mniejszego zakresu ustaw, szczegółowość pytań jest dużo większa.
Jako ciekawostkę powiem, że wśród uczących się jest zawsze grupa spryciarzy rozwiązujących tylko testy. Z tego, co twierdzą zdają, jednak ja uważam, że nie jest to najlepsza forma przygotowania, która w moim odczuciu ma pewną dozę zupełnej przypadkowości, gdy nie mając podstaw siadamy do testów i co? Uczymy się ich na pamięć? A co jak pytania z egzaminu wykroczą poza to, co było w naszym testowym pakiecie?
Nie ma. Nie dość, że i tak zapomnisz tego czego się nauczyłeś wcześniej, to z dużym prawdopodobieństwem zbrzydzisz sobie w ogóle ten egzamin i tę aplikację wyśrubowanymi wymaganiami i ciągłym faktem obciążenia tym całym egzaminem i presją, którą na siebie ściągniesz. Z moich obserwacji wynika, że ludzie pozbawiający się życia na rzecz przygotowywania się do egzaminu wstępnego, owszem najczęściej zdają (bo nie wszystkim się to udaje) zdają, ale wcale nie mają najlepszych wyników. I pamiętaj o tym, że tak naprawdę, ten wynik nie jest aż tak istotny. Najważniejsze jest zdanie egzaminu – dostanie się na aplikację czyli uzyskanie tych stu punktów.
Im więcej materiału opanujemy, tym teoretycznie wyjściowo na większą utratę punktów z co poniektórych ustaw, będziemy mogli sobie pozwolić, ale nie można dać się zwariować, dlatego w miarę możliwości starałabym się zajrzeć do większości ustaw.
Planuj! Miej władzę nad tym co robisz. Informacje jak się za to zabrać, znajdziesz już wkrótce na moim blogu tutaj.
Nic. Dalej robić swoje. Żyć, pracować, a do egzaminu wstępnego podejść za rok. Świat się nie wali, a jesteśmy tylko bogatsi o nowe doświadczenia.
The post Jak się dostać na aplikację prawniczą? first appeared on Droga do szczęścia.
]]>